Sąd nakazał wypłacenie 1000 euro zadośćuczynienia dla potencjalnego najemcy po tym, jak został odrzucony, gdy przyznał, że kwalifikuje się do dodatku mieszkaniowego (HAP). Jest to pierwsza taka sprawa, która znalazła finał w sądzie. Właścicielka domu odwołała się od wyroku, który zapadł w Komisji Stosunków Pracy (WRC). Sędzia podtrzymał wyrok, jednak zredukował o połowę kwotę zadośćuczynienie wyznaczone przez WRC, gdyż uznał, że dyskryminacja nie była intencjonalna.
Skargę złożył Damien Keogh, który obecnie mieszka w hostelu. Po obejrzeniu domu w Kilnamanagh, Tallaght wysłał maila do właścicielki z zapytaniem o możliwość wynajmu. Wspomniał, że ubiega się o HAP. Otrzymał maila z odpowiedzią: „Przykro nam, ale obecnie ne przyjmujemy najemców z HAPem”. Zgodnie z prawem właściciel domu nie może odmówić wynajęcia domu z powodu otrzymywania dodatku mieszkaniowego.
Właścicielka domu nie zaprzeczyła treści maila. Jednak oświadczyła, że mail, który wysłała jej córka był pomyłką. „Nie zrobiłyśmy tego celowo. Nie wiedziałyśmy o HAPie. Nie chciałyśmy go obrazić.” Córka poświadczyła, że nie zdawała sobie sprawy z tego, że jej matka nie musi być zarejestrowana, by oferować najem dla osoby z przyznanym HAPem. Jak podaje Independent, sędzia uznał, że mail był ludzką pomyłką i wyrazem niedoświadczenia, a nie dyskryminacji. Ponieważ jednak ludzi obowiązuje znajomość prawa i muszą według niego postępować, to zaszła ttu dyskryminacja.